Kij w mrowisko vol. 3


Udaje mi się czytać, choć zdecydowanie mniej, niż rok temu. Ubolewam nad tym, bo po okresie kilkunastu lat, gdy czytałam bo musiałam (studia) lub po prostu nie czytałam, wróciłam do książek i zaprzyjaźniłam się z nimi ponownie, jak w czasach podstawówki i średniej. 

Dlaczego kolejny "kij w mrowisko"? Poprzednie: tutaj i tutaj

A taki mam cytacik, z książki, którą ostatnio przeczytałam:

"Naszą fundamentalną tożsamością nie jest bycie matkami czy ojcami. 

Dr Henry Cloud i John Townsend przypominają nam, że rodzicielstwo to praca tymczasowa, a nie tożsamość. Rodzice, którzy nie mają życia poza swoimi dziećmi, uczą je, że wszechświat kręci się wokół nich... Odpowiedz na potrzeby dziecka, a potem ucz go, że może sam zaspokajać swoje, kiedy Ty skupiasz się na własnych". [Nancy Beach]

Prawie poczułam to lekkie skrzywienie się niektórych. Choć mam nadzieję, że wiele z was rozumie, że ten cytat nie ma na celu "białorękawiczkowego" usprawiedliwiania zaniedbywania dzieci! Wręcz przeciwnie, choć zawiera się w nim pewien paradoks.

Jak to możliwe, że bycie matką nie jest jedyną tożsamością? I co to znaczy, że dziecko może samo zaspokajać swoje potrzeby? Wydaje mi się, że nie lubimy czytać przydługich wpisów na blogach, więc ja też staram się streścić, choć moje założenia często się nie udają ;)

Kobieta może w życiu pełnić wiele ról i często, choć nie zawsze, zostaje też matką. I choć wtedy zaczyna inną drogę, to jej życie (upodobania, marzenia, cele, powołanie, pasje) nie muszą umrzeć. To prawda, że mogą dość znacznie odsunąć się w czasie, ale może być i matką, która całym sercem kocha swoje dzieci, i sobą, tą nastolatką z marzeniami! Wiecie, ja to piszę też do siebie...
Gdybyśmy rozmawiały na żywo, może wymieniłybyśmy się swoimi trikami na to, jak to zrobić, jak pozostać sobą - po prostu, dziewczyną, kobietą, będąc jednocześnie Rodzicielką.

Moje przykłady:


Jakie są wasze przykłady? Jestem naprawdę ciekawa! Podzielcie się nimi w komentarzach :)

Jeśli chcesz zastanów się ze mną:
1. Jak i w jakim zakresie mogę świadomie projektować to jak wygląda moje macierzyństwo?
2. Czy żyję w ciągłym poczuciu winy? Czy jestem Matką Doskonałą? Czy muszę nią być? Może jestem po prostu Dobrą Mamą? 

- - -

 P.S. W życiu staram się korzystać z doświadczenia innych, którzy już przeszli odcinek drogi, którym ja właśnie podążam. Podpytuję doświadczone matki, czytam fajne książki. Niedawno czytałam właśnie o "good-enough mothers" i to mnie zainspirowało do tego posta. Polecam też książkę w pigułce pewnej matki - Anny Smith, w końcu matka szóstki, coś tam o macierzyństwie pewnie wie ;) zajrzyj. A może tutaj lub jeszcze tam.

Podziel się:

KOMENTARZE

1 komentarzy:

  1. Anonimowy5/05/2016

    To czasami jest bardzo trudne, aby pogodzić wszystkie rodzicielskie i dnia codziennego obowiązki. Myślę, że to jest ciężka praca, aby dobrze zorganizować codzienne zajęcia. Pokonać nasze "codzienne górki", mimo tak licznych obowiązków, i mieć jeszcze czas na rozwijanie naszych pasji.Młodym matkom, życzę duuużo czasu, by wszystko ogarnąć na 5!
    Pozdrawiam RH+

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za twój komentarz :) Lila