Lewis, człowiek, który stworzył Narnię
Przypuszczam, że ta pozycja nie
należy do książek typu "z najwyższej półki", jednak mi czytało się
ją znakomicie. Szybko, lekko, a przy tym czułam, że liznęłam odrobinę historii
;) Świetnie sprawdziła się w aglomeracji śląskiej, gdzie staliśmy w
popołudniowych korkach ponad godzinę...
Do tej pory unikałam książek
biograficznych, autobiograficznych czy opisujących czyjeś życie. Prawdopodobnie
musiałam do nich po prostu dorosnąć...
Choć nigdy nie byłam fanką
Lwa, Czarownicy i starej szafy,
to Lewis jawił mi się jako postać legendarna, którą kiedyś należałoby poznać bliżej.
Lwa, Czarownicy i starej szafy,
to Lewis jawił mi się jako postać legendarna, którą kiedyś należałoby poznać bliżej.
On
miał to coś - zdolność inspirowania
ludzi. Po przeczytaniu "Lewis, człowiek, który stworzył Narnię"
nabrałam apetytu na coś więcej i właśnie jestem w trakcie "Zaskoczony
radością", czyli autobiografii duchowej C.S. Lewisa. Czyta się znakomicie
i mam wrażenie, jakbym siedziała w fotelu, a obok mnie Lewis, wygodnie
rozsiadłszy się na kanapie, snuł swoją opowieść...
Tymczasem wróćmy do:
Książka w pigułce: Lewis,
człowiek, który stworzył Narnię, Michael Coren, Media Rodzina, Poznań 2005
"Jego ojciec był porywczy i
z najbłahszych powodów wszczynał awantury. Synowie wkrótce sie zorientowali, że
nie kryje się za nimi groźba przemocy, lecz stracili szacunek dla ojca i ich
związek z nim nigdy nie był szczególnie serdeczny".
"Urodził się z wadą kciuków,
która niemal uniemożliwiała mu chwytanie piłek czy prawidłowe trzymanie rakiety
do krykieta".
"Lewis był w swoim żywiole;
stawiał przed nim wyzwania ktoś, kogo szanował".
"Oksford to pod wieloma
względami ucieleśnienie brytyjskiej historii (...) gdzie każda wiejska droga
zdaje się oferować nieskończone możliwości magii i cudowności: średniowieczny
kościół za jednym zakrętem, widok gospody z czasów Tudorów za innym (...) O
przeszłości nie trzeba było czytać w zakurzonych książkach, lecz dawało się ją
smakować i czuć, chodząc ulicami".
"Jeśli coś musi się
wydarzyć, to musi się wydarzyć". [C.S. Lewis]
"(...) jedynym celem wojny
jest śmierć, a jej prawdziwą bronią są ból i cierpienie".
"Wiele osiągają tylko ci
ludzie, którzy tak bardzo pragną wiedzy, że szukają jej, kiedy warunki są wciąż
niesprzyjające. Sprzyjające warunki nigdy nie nadchodzą". [C.S. Lewis]
"Lewis był lubiany przez
studentów, chociaż uważali go za osobę ekscentryczną. Często zaczynał wykład,
jeszcze idąc korytarzem, i kontynuował wywód, wchodząc do sali, jakby nie
wydarzyło sie nic niezwykłego. Mówił stanowczym, rzeczowym tonem, zabarwionym
lekko nosowym irlandzkim akcentem i mającym ogromną siłę przekonywania. (....)
Miał zdolność inspirowania innych".
"Jest oczywiste, że miała na
niego wpływ literatura oraz otaczający go ludzie, których podziwiał".
"Lewis zawsze miał dar
wyjaśniania najbardziej złożonych spraw w prostych kategoriach".
"Lewis zawsze uważał, że
ludzie powinni chodzić do najbliższego kościoła odpowiedniego wyznania, a nie
rozglądać się za danym typem mszy czy stylem. (...) Dla Lewisa ważniejszy był
jego stosunek do Boga niż do Kościoła".
Opis domu Lewisa w Kilns: "W
powietrzu mieszały się zapachy herbaty, fajkowego tytoniu i porządnego
angielskiego jedzenie, jak na przykład ziemniaków i bekonu; w domu rozlegało
się skrzypienie pióra Lewisa, który robił notatki do wykładów, jego rozmowy z
samym sobą, gdy poprawiał to, co napisał, a także ciągły gwizd czajnika. Tu
była baza, schronienie i zacisze Lewisa".
"(...) poświęć niemal
wszystko, żebyś mógł mieszkać w pobliżu swoich przyjaciół". [C.S. Lewis]
"Czy istnieje przyjemność
równie wielka jak siedzenie przy ogniu w kręgu zaprzyjaźnionych chrześcijan?
(...) Najlepiej samemu być mądrym, ale zaraz po tym najlepszą rzeczą jest żyć w
kręgu mądrych ludzi". [C.S. Lewis]
"(...) z kuflem dobrego
angielskiego piwa i mocnym tytoniem w fajce Lewis potrafił zapomnieć o
zmartwieniach czających się za drzwiami".
"Wierzył zawsze, że cierpienie
może być narzędziem Boga, używanym przez Niego do pomocy tym, których stworzył,
lub do ich nauki".
"Co mają na myśli ludzie,
mówiąc: Nie Boję się Boga, bo wiem, że On
jest dobry? Czyżby nigdy nie byli u dentysty? (...) Niekoniecznie wątpimy w
to, że Bóg zrobi dla nas to, co najlepsze; zastanawiamy się jak bolesne to
najlepsze się okaże". [C.S. Lewis]
"Zawsze też wyrzucał swoje
rękopisy, tłumacząc, że nie ma na nie w domu dość miejsca. Czytelnicy nigdy nie
przestali mu dziękować za to, co pisał, lecz jego biografowie nigdy my do końca
nie wybaczyli, że nie zachował więcej swoich rękopisów".
"W gruncie rzeczy technika
zawsze wytrącała go nieco z równowagi; nigdy się nawet nie nauczył pisać na
maszynie".
"W 1941 roku pomógł stworzyć
grupie oksfordzkich studentów Socratic Club, którego przewodniczącym pozostał
do 1954 roku. Był to chrześcijański klub dyskusyjny, w którym odbywały się
zawody między chrześcijańskim mówcą i mówcą wątpiącym lub ateistą. (...)
Posługiwał się [Lewis] inteligencją oraz intelektem, ale wykorzystywał też
narzędzia retoryczne i kąśliwy dowcip. (...) Nie należy uważać Lewisa za
nieśmiałego, łatwo upadającego na duchu człowieka, bardziej zajętego życiem
duchowym i światem przyszłym niż obecnym. Choć głosił przekonanie, że życie to
tylko przebieralnia, w której przygotowujemy się do następnego, wspanialszego
świata, był także prawdziwym człowiekiem z krwi i kości. Cieszył się zmysłowymi
stronami życia - alkoholem, obfitymi posiłkami, tytoniem. Nie miał cierpliwości
do tych ludzi, którzy nie chcieli lub nie mogli się z nim zgodzić; szanował
oparty na inteligencji brak zgody, lecz nie pusty sprzeciw. Jeśli - w co wierzą
niektórzy - był świętym, to był wiarygodnym, ludzkim świętym, a nie
nierzeczywistym, pozbawionym wad ideałem".
Jedno z dzieci (June Flewett),
ewakuowanych w czasie II wojny światowej na wieś, właśnie do domu Lewisa, było
pod wrażeniem postawy Lewisa: "Flewett była poruszona tym, jak Lewis
traktował pomocnika ogrodnika, który został przysłany do Kilns do pomocy i dla
zdobycie doświadczenia. Był to człowiek upośledzony, o poziomie umysłowym
ośmiolatka. Nie umiał czytać ani pisać, lecz chciał się uczyć. Lewis spędzał z
nim całe godziny, wycinając kawałki papieru, a potem rysując na nich obrazki i
pisząc litery, by nauczyć ogrodnika abecadła.
Z jednej strony Lewis wydawał sie taki zwykły, a z drugiej tak
inteligentny i tak odmienny od większości ludzi".
" (...) on sam nie całkiem
pasował do ustalonego wzorca profesora - mówił to, co myślał, posiadał poglądy
religijne i nie mówił odpowiednich rzeczy odpowiednim ludziom. W najściślejszym
znaczeniu tego słowa, Lewis po prostu nie był ambitny".
"(...) duma jest wrogiem
chrześcijaństwa i utarcie komuś nosa stanowi raczej pomoc niż przeszkodą w
naśladowaniu Jezusa Chrystusa".
"Po raz pierwszy zastanawiał
się nad napisaniem opowieści dla dzieci w 1939 roku, kiedy jedno z ewakuowanych
dzieci zafascynowało się szafą w Kilns i zapytało Lewisa, co jest za nią, czy
jest tam jakieś inne wyjście".
"(...) najlepsze opowieści
dla młodych ludzi przemawiają także do ich rodziców".
O książce Lew, czarownica i stara
szafa: "Przyjaciel [Tolkien] stwierdził bezlitośnie, że książka nie tylko
jest do niczego, ale prawdopodobnie nie da się jej uratować".
"(...) pisanie jest
pisaniem, a czytelnicy w dużym stopniu są nieważni. Sukces dzieła literackiego
powinien być mierzony nie wiekiem jego odbiorców, lecz wpływem, jaki dana
książka wywiera na swoich czytelników".
"Gdyby Bóg wysłuchał
wszystkie niemądre modlitwy, które w życiu zanosiłem, dokąd by mnie to teraz
zaprowadziło?". [C.S. Lewis]
"Lewis zawsze powtarzał, że
wakacje to specjalny czas, które trzeba spędzać ze specjalnymi ludźmi".
0 komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za twój komentarz :) Lila