Rower miejski - 6 faktów dla kobiet

Pokochałam rower. Zwłaszcza miejski. 
A już wybitnie straciłam głowę dla wycieczek rowerowych po płaskim :)
Jak przystało na dziewczynę wychowaną w terenach podgórskich, szczerze nie lubię wszelkiej maści podjazdów...

Cudownie jest jeździć i zwiedzać 
bez kropelki potu...


Ponieważ w ubiegły weekend miałam przyjemność udać się na drugą prawdziwą randkę, od czasu pojawienia się Szwołka, pomyślałam, że podzielę się tym, czego się podczas niej nauczyłam. Mówi się, że 

człowiek dla własnego rozwoju powinien się co jakiś czas zrobić coś 
czego nigdy nie robił 
lub zdobyć nową umiejętność. 

Do rzeczy: nauczyłam się korzystać z internetowego systemu wypożyczania rowerów. Nie wiem jak wy, ale jeśli jesteśmy trochę do siebie podobne, to być może taka rzecz też jest dla was na początku wyzwaniem. 

To zaczynamy! Sześć faktów, które uznałam za warte podzielenia się z innymi kobietami:

1. Czy ten rower działa? 
Pożyczyłam ze dwa razy rower, który miał zepsuty łańcuch, mogłam sobie pedałować z prędkością Pendolino, a i tak bym nigdzie nie dojechała... Takie rzeczy można sprawdzić zanim się wklepie numerek roweru do maszyny obsługującej. Zepsuty łańcuch (zwisający), kierownica, która samoistnie przemienia się w kolarską wersję etc. Teraz wiem, że mam obejrzeć rower dokładnie zanim zdecyduję, że właśnie ten numer biorę. Obsługa rowerów na pewno robi co może, by udostępniać tylko te w pełni sprawne, ale rowery miejskie robią się tak popularne, że konserwacja też wymaga czasu.

2. Kto mi pomoże?
W opisanych wyżej przypadkach, kiedy wypożyczyłam rower, wymagający lekkiego retuszu, bardzo pomogła obsługa klienta. Naprawdę, trzeba przyznać, że załatwiali sprawę od razu, uprzejmie i wcale nie musiałam wysłuchać pół utworu "Dla Elizy", żeby rozpocząć rozmowę z konsultantem. Szybko i profesjonalnie. Co jest istotne: miej naładowaną komórkę, ale nie tylko z tego powodu. Komórka przydaje się, by uniknąć sytuacji, gdy inna zdesperowana turystka sprzątnie Ci ostatni rower sprzed nosa, bo zaloguje się przez telefon, a nie niezdarnie klikając na maszynie do wypożyczeń. Pozdrawiam serdecznie Panią, która w sobotę około południa wygrała niemy wyścig o rower na stacji, na Krakowskim Przedmieściu :) 

3. Strategia pomaga :)
A propos bezsłownych potyczek na wypożyczenia - trzeba myśleć strategicznie. Są w miastach takie stacje, które cieszą się wielkim powodzeniem, czyt. ciężko tam o rower akurat w chwili, gdy go potrzebujesz i takie, gdzie wszystkie rowerki się chowają i czekają, aż ktoś je znajdzie :) Jeśli zaczynasz, celuj w mniej okupowane stacje, na obrzeżach albo kup jogurcik w Społem i czekaj na swoją kolej, podziwiając przechodniów. Slow life! Rower miejski to doskonałe rozwiązanie dla turystów, a jeśli jesteś systematycznym bywalcem stacji rowerowych, na pewno szybko wypracujesz swoją strategię zdobycia rowerka ;)

4. Bezpieczeństwo przede wszystkim!
Masz torbę - wkładając do koszyka przed sobą, opleć paskami kierownicę (z sensem!) albo zaopatrz się w mały karabińczyk, którym przymocujesz torebkę na krótkim uchwycie do koszyka. Świetne jest to, że te rowery są zaopatrzone w światła ledowe, które oświecają drogę i sprawiają, że jesteś widoczna z daleka i to automatycznie, bez dynamo i bez konieczności włączania niczego. 

5. Czytaj warunki :)
Jeśli masz czas, przeczytaj stronę firmy wypożyczającej z uprzedzeniem. Ja byłam tak tym wszystkim zaaferowana, że niepotrzebnie zapłaciłam dwa razy. Wystarczyło doczytać, że rejestrując się mogę wypożyczyć aż cztery rowery na moje konto. Ale nie żałuję, było świetnie! I tak wyszło nas to taniej niż wypożyczenie dwóch rowerów na cały dzień, w godzinach pracy firmy wypożyczającej. A z rowerami miejskimi możesz jeździć 24h na dobę :) Polecam jednak doładować na początek od razu ciut większą kwotą, by móc swobodnie jeździć. My w stolicy za 20 zł za osobę najeździliśmy się ile dusza pragnie i jeszcze zostało :)

6. Go wild!
Tym razem się nie udało, ale następnym razem spróbujemy. Jazda tandemem to jest coś! Kilka lat temu próbowaliśmy, ciekawe uczucie i dobra lekcja współpracy. Wiem, że przygotowane przeze mnie punkty są dla kobiet, ale pewnie niejedna z nas takie przygody odbywa ze swoim Przyjacielem, a można też z inną bliską osobą. Nie wszędzie są dostępne tandemy, ale moim celem jest zachęcić was do poszukania czegoś ekstra! W niektórych miastach do wyboru są też 'riksze', w których można wozić jedno lub dwójkę (!) dzieci. Do odważnych świat należy :)

---

Poniżej podsumowanie rowerowych spacerów po stolicy. Każde zdjęcie ma swoją historię. Jedne z najcenniejszych wspomnień to krótki pobyt w niesamowitej księgarni autorskiej Jacka Walkiewicza, z której przywiozłam sobie książkę, za którą już niedługo się zabieram, i chwile osobistego, wyczekiwanego od dawna, chill outu, w świetnym miejscu Dwóch Takich. Bezcenne.






Chcesz wiedzieć więcej o systemie rowerów miejskich Nextbike, zajrzyj tutaj


UWAGA: Ten artykuł nie jest sponsorowany. To moja pozytywna opinia, którą chciałam się z wami podzielić.


A jakie są wasze doświadczenia z rowerami miejskimi? A może podzielicie się waszą zabawną historią lub inną przydatną radą?







Podziel się:

KOMENTARZE

2 komentarzy:

  1. Anonimowy6/15/2016

    U mnie płaskich terenów brak, więc czasem meczę się, gdy podjeżdżam, ale jest super, gdy po wysiłku zjeżdżam w dół, a wiatr rozwiewa moje włosy. Pozdrawiam RH+

    OdpowiedzUsuń
  2. Pomocny wpis, tak się składa że właśnie szukam jakiegoś odpowiedniego roweru dla mnie, właśnie tego typu miejsce strasznie mi się podobają, mnóstwo tego w internecie ale nie za specjalnie wiem co wybrać, ale po Twoim wpisie już coś kumam i myślę że coś wybiorę, dziękuję.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za twój komentarz :) Lila