Czego sie nauczysz od bezimiennych?


 [fot. oliwer]

Czy wiesz coś o żonie Einsteina? A może słyszałeś o jej nieprzeciętnych zdolnościach matematycznych?
Jakie postacie historyczne przychodzą ci na myśl, kiedy słyszysz hasło: 

wzór do naśladowania? 

Kto jest dla Ciebie ideałem, jeśli chodzi o osiągnięcia czy charakter?
Wolę szukać głębiej niż to, co oczywiste. Tak natknęłam się na kilka postaci, które mnie niesamowicie fascynują, a o których nie słyszałam w mass mediach, nie czytałam o nich w programowych podręcznikach czy zalecanych książkach. Na mojej liście jest kilka osób, które są opisane w Piśmie Świętym, a jeśli zdarza ci się słuchać kazań to powiem ci, że nigdy nie słyszałam, żeby byli bohaterami jakiejś inspirującej przemowy. Znajdziesz tu też osoby bardziej współczesne, z grona naukowców, ale nie uczyłam się o nich na studiach. A jednak bardzo chcę być do nich podobna, w niektórych rzeczach. To bezimienni, nieobecni i zapomniani mentorzy.

MILEVA MARIĆ, ŻONA EINSTEINA - czytałam jakie miała osiągnięcia, jak pracowała na równi z mężem, jak w końcu zaczęła usuwać się w cień. Historia tego związku nie ma happy endu, ale chodzi o coś innego. Uświadamiam sobie, że wielcy ludzie pracowali z wielkimi cieniami. Czasem była to żona, matka, innym razem lojalny doradca, wymagający trener czy oddany asystent. 

Ich imiona na ogół są nieznane. 
Ich zdolności i charakter, niezbędne. 

Kto zna matkę dziewiętnaściorga dzieci Susannę Wesley albo Waltera Hoopera? Jeśli te imiona nic ci nie mówią, powiem ci, że ja nie wiem jak ma na imię trener Barcy. Domyślam się tylko, że pełni rolę kluczową. Chcę pamiętać, że każdy ma coś do zrobienia, choć nie każdy jest widoczny. 


KOBIETA Z SZUNEM - to postać ze Starego Testamentu, którą kiedyś przypadkiem odkryłam. Nie znam jej imienia, nie wiem czego i od kogo się nauczyła, i czy w ogóle się uczyła? Wiem jak zmieniała na lepsze swoje otoczenie. Wpadła na pomysł, żeby przygotować pokój dla proroka, to już coś. Ale poszła o krok dalej. Nie zadowoliła się tylko wykonaniem niezbędnego. Podeszła do zadania nieszablonowo. I strategicznie. 

Nie tylko zrobiła. 
Ona zadbała. 

Dlatego ją zapamiętałam. To kreatywność, która robi coś ekstra, która przewiduje i dba o potrzeby tych, z którymi przebywa. (więcej: 2 Ks. Królewska 4)

CHŁOPIEC Z RYBAMI I CHLEBKAMI - znam historię cudu rozmnożenia, ale chłopca wcześniej nie analizowałam. Pewna sytuacja sprawiła, że przyszedł mi na myśl. Jak się czuł, gdy zabrano mu to, co on skrupulatnie i zapobiegliwie zaplanował, albo dostał od kogoś, kto zrobił to za niego? To on jedyny był naprawdę przygotowany i nagle ktoś tak po prostu zabrał jego zapas dla dobra ogółu?! Co wtedy poczuł? Przecież nie wiedział jeszcze, że będzie to rozmnożone i wróci do niego, pomagając po drodze tysiącom ludzi. Czy czuł złość, wściekłość, smutek czy rozpacz? A może przeszywający i tępy ból poświęcenia? (więcej: Ew. wg św. Jana 6:9)

PRZYJACIELE SPARALIŻOWANEGO - nie wpuszczą drzwiami, wejdę oknem. 

Jeśli wchodzisz oknem jesteś dobry. 
Ale co powiesz na wchodzenie przez dach? 

Czy potrafisz poświęcić się dla ważnej dla ciebie sprawy: przepchnąć się przez tłum, wdrapać się na dach, narazić się na wytykanie palcami, pobłażliwe uśmieszki lub jawne oburzenie, potem jeszcze namęczyć sie fizycznie, rozbierając dach i dopiąć celu? Dodatkowo, postępować tak, nie tracąc kontaktu z osobą, dla której to robisz, bo przecież oni, chcąc zapewnić spotkanie z Jezusem swemu sparaliżowanemu przyjacielowi, robili to razem z nim. 
Ci ludzie zdecydowanie mnie inspirują! (więcej: Ew. wg św. Marka 2)


C.S. LEWIS - dobrze by było, gdyby stał się kojarzony z czymś więcej niż tylko szafą i faunem. Być może jest tak, że osoby, które miały coś ważnego do powiedzenia, były niesamowicie oczytane i inteligentne, najlepiej wrzucić do wora z etykietką, która oddaje tylko niewielką część, tego czym się zajmowały. C.S. Lewis to o wiele więcej niż Narnia. To eseje, rozważania filozoficzne, paraboliczne powieści, odczyty radiowe, to w końcu apologetyka najwyższych lotów. Ponieważ nie mogę znać wszystkich bardzo dobrze, co jakiś czas

wybieram osoby, które chcę zgłębić 
i nauczyć się od nich konkretnych rzeczy. 

Od niego na pewno można.


Do zastanowienia się:
1. Kto jest twoją inspiracją? Czy są to ludzie przypadkowi czy wybierasz ich świadomie?
2. Jak myślisz, czy możesz się nauczyć czegoś od innych bezimiennych bohaterów? Od kogo? 
3. Czy w kulturze autopromocji stawiasz znak równości między bezimiennym a mało znaczącym?
4. Czy jesteś bezimienny? Jak się z tym czujesz? Czy powinno się pozbywać bezimienności?


Podziel się:

KOMENTARZE

0 komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za twój komentarz :) Lila