Asystentka geniusza
No cóż, tym razem nie chodzi o męża ;)
Mówią, że urlop macierzyński to też praca, no
tak, ktoś powie, że głównie fizyczna, ale dla mnie istotna jest ta część
umysłowa, i to jak w najlepszej korporacji! Wow! Pracuję z geniuszami! Mam
szansę być ich przewodnikiem i opiekunem. Jak to na kościelnej uroczystości błogosławieństwa naszego Szwołka powiedział autorytet Kazimierz Barczuk:
"Rodzice, to wy zostaliście dani swoim dzieciom, aby ich wychować".
Ale o co mi chodzi dzisiaj tak
dokładnie - I'm talking about teaching them languages...
Nauka drugiego języka? Dla niemowlęcia to pestka. Jest
wrodzona. Jego mózg to
najpotężniejsza na świecie maszyna do uczenia, która
stosuje skomplikowane zasady algebry
(ja w tym momencie pytam siebie: a co to
jest..?), aby rozróżniać dźwięki, słowa czy składnię.
Słynna lingwistka,
działająca od lat w Polsce, Claire Selby poleca rozpoczęcie nauki drugiego
języka jeszcze przed ukończeniem trzeciego roku życia, podkreślając, że dziecko
posiada wtedy optymalne warunki do nauki.
A więc z pokorą muszę przyznać, że
mózg mojego półrocznego Szwołka
pracuje dwa razy szybciej niż mój,
a mój niespełna trzyletni Myszak tworzy
setki połączeń neuronalnych każdego dnia. Wiedząc o tym, staram się nie
wychodzić z siebie, kiedy codziennie zadaje mi pytania w stylu: a co to jest
prawda? Albo, zadane ostatnio opiekunce na zajęciach pytanie: "czy Ty
nosisz okulary, żeby widzieć czy, żeby nie widzieć?" Pozdrawiam Dorotkę ;)
Wracając do tematu, dziś psycholingwiści, lingwiści,
pedagodzy, psycholodzy, socjolodzy i neurolodzy - wszyscy zgodnie twierdzą, że
nauka drugiego języka wręcz powinna zacząć się już od pierwszych miesięcy życia
dziecka, i będzie to tylko z korzyścią dla niego.
A żeby was ostatecznie przekonać dodam, że dzieci, które
znają co najmniej dwa języki mają większe zdolności w sferze:
* komunikowania się,
* koncentracji,
* myślenia i poznawania,
* zazwyczaj też lepiej piszą i są sprawniejsze językowo,
* są
bardziej elastyczne,
* umieją bardziej twórczo rozwiązywać problemy
Oczywiście,
nie chodzi mi absolutnie o faszerowanie dzieci
nauką!
Ani o organizowanie ich dnia wokół tysiąca zajęć dodatkowych, które mają
rozwijać ich potencjał. Wręcz przeciwnie! To ma być zabawa. I moim zdaniem, tylko
wtedy to naprawdę zadziała. Ale o tym innym razem... :)
A jeśli twój szkrab, kuzyn, brat, siostrzeniec etc. ma
więcej niż trzy lata - nie przejmuj się, bo przecież, jak mówi stare
powiedzenie, na naukę nigdy nie jest za późno ;) Wiem coś o tym.
---
Jeśli kogoś zainteresował ten temat i chciałby go trochę
bardziej ogarnąć - poniżej przedstawiam fragmenty mojej pracy dyplomowej. Są to
fragmenty lub same cytaty, źródła podane poniżej.
So, did you
like that post? See you soon!
FRAGMENTY
PRACY:
Badacze, m.in. Ellen Bialystok, Fergus I.M. Craik, Susan
Visvanathan, Nuria Sebastian-Galles dowodzą, że dwujęzyczność opóźnia
wystąpienie chorób np. Alzheimera .
"(...) najważniejszym okresem dla uczenia się jest czas
od pierwszych chwil po urodzeniu (a może nawet jeszcze przed tym faktem) do
ukończenia trzeciego roku życia (...)".
Patricia Kuhl nazywa dzieci obywatelami świata, co uzasadnia
w następującej wypowiedzi: "Dzieci są geniuszami aż do siódmego roku
życia. Potrafią rozróżniać wszystkie języki, w pierwszych miesiącach życia, aż
do ukończenia pierwszego roku życia - my dorośli tego nie potrafimy.
(...)Między szóstym a ósmym miesiącem życia dziecka następuje moment krytyczny
dla rozwoju dźwięków. Podczas, gdy dzieci nas słuchają dokonują statystyk
odnośnie składu języka, którego słuchają. Osoby dwujęzyczne przechowują w
pamięci statystykę budowy obu języków i "przeskakują" między nimi, w
zależności do kogo mówią" . Kuhl określa nas dorosłych jako culture bound
listeners (słownik Webstera tłumaczy to jako: ograniczony przez lub ważny
jedynie w kontekście danej kultury), co kontrastuje z niesamowitą zdolnością
małych dzieci do przyswajania języków obcych.
Barbara Zurer Pearson podkreśla, że wszystkie dzieci mogą
nauczyć się więcej niż jednego języka. Twierdzi również, że żaden język nie
jest trudniejszy ani łatwiejszy od innych, choć niektórych języków można
nauczyć się łatwiej, ale to ze względu na to, że dostęp do nich jest łatwiejszy
. Mówiąc o umiejętnościach dzieci, nawet
już w okresie życia płodowego, autorka stwierdza: "Dziecko nie rozumie
znaczenia słów, ale wiemy, że rozpoznaje głos matki (...) i potrafi odróżnić,
że w danej chwili mówi w nieznanym języku. A gdy się urodzi, wtedy nauka języka
rusza pełną parą ".
Jeśli chodzi o sam mechanizm wprowadzania dziecka w świat
drugiego języka to funkcjonuje on podobnie jak akwizycja pierwszego, tzw.
ojczystego języka, mimo że wydaje się, że drugi język będzie dla dziecka
niezrozumiały. Należy jednak zdać sobie sprawę, że także język ojczysty na
początku jest dla dziecka zakodowanym zbiorem słów, który ono uczy się
odkodowywać. Pisał o tym już w XX wieku m.in. Waldemar Woźniakowski: "(...) dziecko
uczy się języka w sposób aktywny, rekonstruując system reguł językowych w
drodze kolejnych przybliżeń na podstawie analizy odbieranych tekstów. Proces
ten możliwy jest dzięki systemowi akwizycji językowej, którym dziecko
dysponuje. Ponadto jest bardzo prawdopodobne, że również i proces akwizycji
drugiego języka odbywa się w sposób analogiczny i przy pomocy analogicznego
systemu. "
Współcześni lingwiści podkreślają korzyści jakie wynikają z
dwujęzyczności już u najmłodszych dzieci. Bogumiła Baumgartner pisze o
szybkości uczenia się języków: "Współcześni psycholingwiści uważają, że
mózg człowieka można już we wczesnym dzieciństwie przygotować do
wielojęzyczności poprzez wzbogacenie odpowiednich partii mózgu o nowe
połączenia neuronalne. (...) u dzieci, które od urodzenia miały jednakowo
intensywny (równy ze strony matki i ojca) kontakt z dwoma językami, oba języki
aktywowane były w jednym obszarze mózgu, bardzo blisko siebie. (...) Ponieważ
struktury obu języków znajdują się obok siebie, mogą one korzystać z tych
samych połączeń neuronalnych, jednak mimo wszystko każdy język tworzy się
samodzielnie i zachowuje pełną niezależność. Dlatego też małe dzieci wzrastające i rozwijające się od
urodzenia w dwóch językach tak szybko uczą się kilku języków i umieją się
szybko przestawiać z jednego na drugi. (...) Czynią to automatycznie (...)
".
Zwłaszcza w myśleniu dywergencyjnym - czyli podstawowym
elemencie twórczości - umiejętności znajdywania wielu możliwych rozwiązań
określonego problemu. Takie dzieci rozumieją, że słowo jest rodzajem symbolu
(rozumieją, że dany obiekt i jego nazwa to nie to samo np. słowo
"wąż" nie jest długie i cienkie, a słowo "czerwony", nawet
zapisane zielonym kolorem, cały czas odnosi się do koloru kwiatu róży i krwi).
Wcześniej też zaczynają dysponować wiedzą nt. języka, posiadają tzw. świadomość
metajęzykową (w inny sposób, niż dzieci jednojęzyczne, myślą o języku, autorka
stwierdza, że osoby dwujęzyczne nie tylko używają języka, ale go
"widzą", mają wiele codziennej praktyki w zastępowaniu jednych słów
innymi), która na późniejszych etapach odpowiada m.in. za umiejętności pisania
i czytania (ponieważ pozwala ona na skoncentrowanie się na dźwiękach, a nie
tylko na samym znaczeniu danego słowa, pozwala zrozumieć abstrakcyjny związek
łączący litery i dźwięki). Zdolności "meta" sprawiają, że myślenie
dziecka staje się coraz bardziej skuteczne.
"Mały przedstawiciel homo sapiens został kiedyś nazwany
najpotężniejszą maszyną do nauki w całym wszechświecie, zaopatrzoną w specjalne
narzędzia niezbędne do rozwinięcia skomplikowanych umiejętności, jakich wymaga
nauka języka. Przed ukończeniem drugiego roku życia dziecko stosuje
zaawansowane metody analizy oraz zasad algebry, aby rozróżnić dźwięki, słowa i
składnię, w tym co słyszy (...) bezbronne w wielu aspektach maluchy są
prawdziwymi mistrzami w przyswajaniu języka" . Wspomina także o tym, że w
wieku pierwszych pięciu lat dzieci tworzą ogromną ilość połączeń neuronalnych,
a ich mózg pracuje dwa razy intensywniej niż mózg dorosłego.
Dzieci do lat jedenastu posiadają trzy kluczowe zdolności:
umiejętność tworzenia wielojęzycznych map pojęciowych, automatyczne stosowanie
reguł gramatycznych (gdzie tylko wyjątki muszą być przyswajane aktywnie) oraz
doskonałą wymowę, związaną z pamięcią układu mięśni twarzy i elastycznością
aparatu mowy .
"Nie ulega wątpliwości, że wiek krytyczny dla
przyswajania wymowy obcojęzycznej ma aspekt zarówno neurologiczny, jak i
motoryczny (fizyczny). Mięśnie zaangażowane w procesy artykulacji są
najbardziej plastyczne u małych dzieci. W późniejszym wieku stają się słabsze,
co prowadzi do większych trudności w kształtowaniu nawyków artykulacyjnych
(...) Wczesne podjęcie nauki języka obcego pozwala dzieciom wykorzystać
naturalne fizyczne i psychiczne predyspozycje, takie jak: Chęć poznania,
ciekawość, spontaniczność, aktywność ruchowa" .
Edwin E. Gordon: Umuzykalnianie niemowląt i małych dzieci.
Teoria i wskazówki praktyczne
Patricia Kuhl: The linguistic genius of babies, October 2010,
TED
Barbara Zurer Pearson: Jak wychować dziecko dwujęzyczne.
Poradnik dla rodziców (i nie tylko)
Waldemar Woźniakowski: Glottodydaktyka
Bogumiła Baumgartner: Przeżyć dwujęzyczność. Jak wychować
dziecko dwujęzyczne
Maria Hawranek, Szymon Opryszek: Gorzka Woda z Nahuatl,
"Wysokie obcasy", 28 czerwca 2014
Claire Selby: Jak pomóc Twojej klasie w nauce angielskiego.
Przewodnik dla nauczycieli
Alicja Gałązka: Future Learning System. Drama w nauczaniu
języka angielskiego. Perspektywa psychopedagogiczna
Oklaski dla tych, którzy przebrnęli przez teorię do końca ;) Pozdrawiam
Oklaski dla tych, którzy przebrnęli przez teorię do końca ;) Pozdrawiam
![](http://3.bp.blogspot.com/-yut2PG-9L18/VTdZX1uxJHI/AAAAAAAAAdo/vIAXJ40t7dA/s1600/podpis.png)
Ciekawe informacje:} Przebrnęłam:} pozdrawiam Dana:}
OdpowiedzUsuńGenialne, dlaczego dopiero teraz to znalazłam...?
OdpowiedzUsuńMusimy kiedyś pogadac o tym na żywo :)
Fajnie, że Ci sie przydało! :) Jasne, bo "warto rozmawiać" ;)
Usuń