Jeden z podstawowych elementów domowego sukcesu


Kto z was oglądał film (dosyć średni, przyznam) "Jak ona to robi" (I dont't know how she does it) na pewno kojarzy tą scenę. Ten moment w dużej części oddaje to, jak ja sama funkcjonuję. Bohaterka, w nocy, zamiast spać - wizualizuje sobie na ściane listę rzeczy do zrobienia, stwierdzając przy tym dobitnie:

"I do... the list!"
 
Przygotowywanie spisu rzeczy, które trzeba zrobić, kupić, posprzątać, odbębnić, sprawdzić, ugotować, jest wg mnie jednym z tych sekretnych elementów domowego sukcesu.


Nie zasypiam co noc, jak bohaterka wspomnianego filmu, robiąc mentalny spis rzeczy do zrobienia, ale listy są obecne w naszym życiu domowym.

Lista produktów do zrobienia.
Lista z posiłkami na cały tydzień - domowe menu.
Lista reczy, o których nie powinnam zapomnieć w tym miesiąciu (a i tak czasami, o zgrozo! zapominam...)
Lista tego, co powinnam dziś posprzątać.
Lista rzeczy, o które muszę poprosić męża.
Lista
Listy
Listy...

Można powiedzieć, że to już przesada. Być może, ale  

dzięki listom dom funkcjonuje dosyć sprawnie

w kuchni rzadko brakuje produktów, wiem co i kiedy ugotuję, sprawnie dzielimy się obowiązkami i doskonalę się w "niezapominaniu o rodzinnych imprezach"...


Czego trzeba, aby usprawnić codzienną pracę? Już dawno temu odkryłam, że czasami przed ułatwieniem sobie życia powstrzymuje nas trywialny powód - jak np. brak czegoś do pisania pod ręką.

Dlatego, jeśli chcesz zacząć działać wg list zaopatrz się w:

1) zapas średniej wielkości karteczek (najlepiej brudnopisów, starych notesów do wyrywania etc) umieszczonych w "strategicznych miejscach" - dla mnie jest to kuchnia. Ustal jedno miejsce i się tego trzymaj

2) zapas długopisów w tych samych miejsach ;) Zwłaszcza przy kalendarzu. I błagam..

wyrzuć te nie działające długopisy od razu do kubła! 

Czy to nie jest frustrujące, gdy coś co ma działać wymaga naciskania, szkryfania, chuchania... a na koniec i tak zacina się przy pisaniu?!

3) magnetyczne notesy na lodówkę (z doczepianym ołówkiem), korkową tablicę z zapasem pinezek, małą czarną/białą tablicę z zapasem kredy lub działającym markerem

4) silne postanowienie, że zaczniesz zapisywać! Czasy doskonałej pamięci do drobnostek dla mnie się chyba już skończyły. Wolę zapisać i nie zapomnieć niż twierdzić, że "Wiem! pamiętam!" po czym czerwienić się...przed kimś albo wkurzać się na siebie :)

Ciekawi mnie kto z was i od jak dawna działa w życiu codziennym wg list?


Podziel się:

KOMENTARZE

0 komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za twój komentarz :) Lila