ŻYĆ NIEWYGODNIE!


Czym jest "wygoda"? Pralką zamiast balii mydlin, sprawnym dieslem zamiast wytartych sandałów, życiem bez dźwięku nadlatujących bombowców, supermakretem otwartym 24/7, 

obserwowaniem bez odpowiedzialności czy komfortowym usadowieniem się na kanapie, z postawą "mam to w nosie", 

jak Leń z wierszyka dla dzieci? 

Ostatnio mam sporo przemyśleń na ten temat. Są one na tyle uporczywe, że po prostu muszę zrobić z nich wpis ;) 
Odkrywam, że 

aby czuć, że żyję - muszę sobie czegoś odmawiać. 

Intencjonalnie starać się przynajmniej w małych sferach mojego życia ŻYĆ NIEWYGODNIE! Bo ta osławiona wygoda, do której człowiek dąży od pokoleń, ulepszając co się tylko da, prowadzi nas być może do życia szybszego, bo wszystko jest pod ręką lub w zasięgu ręki. Tylko czy prowadzi nas do życia świadomego? Wybaczcie te filozoficzne rozkminy, ale na prawdę - czy ludzie, którzy popychali naprzód ten świat, żyli wygodnie? A może odkrywali coś w pocie czoła, załamując się nad kolejną nieudaną próbą, a może walczyli przeciwko czemuś? I nie mam na myśli biednych Don Kiszotów, walczących z wiatrakami...

Nie chodzi mi o rzeczy super wielkie w moim życiu, ale o to, że zupełnie inaczej się czuję potrafiąc sobie czegoś odmówić lub celowo zrobić coś, co wymaga większego lub mniejszego wysiłku. Przykład: kiedy folguję sobie ze słodyczami momentalnie moje samopoczucie spada, kiedy umiem powiedzieć "nie", czuję się silniejsza. Więc moja walka to walka ze mną samą :) Inny przykład: angażuję się w coś, mimo że całe przedsięwzięcie będzie dla mnie nieco niewygodne. Bo trzeba spakować całą rodzinę, poubierać wszystkich na cebulkę, bo pogoda jest niepewna, samemu się przebrać za klauna i śpiewać radosne piosenki o Bogu na osiedlowym placu podczas kościelnej imprezy. Niewygodne? Trochę. 

No i co z tego?!

Jak tą moją niewygodę można w ogóle porównywać z trudem trenującego do zawodów sprintera czy matki, samotnie wychowującej dzieci? Dlaczego miałabym dążyć do tego, by we wszystkim mieć komfort?

Czy wy macie jakieś sfery życia, w których celowo rezygnujecie z najłatwiejszej opcji? Jak się wtedy czujecie?




Podziel się:

KOMENTARZE

1 komentarzy:

  1. Anonimowy10/27/2015

    A konformizm czy pomaga nam? Czy ze względu na zadania i ich rodzaj, pomaga nam w życiu, w naszej grupie, w której codziennie funkcjonujemy? Trudna odpowiedź:[
    Pozdrawiam serdecznie RH+:}:}

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za twój komentarz :) Lila